Vichy Dermablend 3D correction podkład idealny?

Cześć,
Niedawno w moje ręce trafił nowy podkład Vichy Dermablend 3D Correction. Po raz kolejny dostałam się do testów na wizaż.pl. Wiem, że kosmetyki Vichy cieszą się dobrą opinią. Sama też, używając ich w przeszłości, byłam bardzo zadowolona.
Dlatego, gdy produkt do mnie dotarł, ochoczo zabrałam się to testowania. 


Podkład zapakowany jest w elegancki kartonik. W środku oprócz kosmetyku znajdziemy ulotkę informacyjną. Mnie najbardziej interesował sam produkt. Od razu nałożyłam go więc na twarz. Początkowo wydawało mi się, że stworzy efekt maski, ponieważ doskonale krył, ale nie stapiał się z odcieniem cery. Do testów wybrałam dość ciemny odzień (35 sand), ale okazał się on strzałem w dziesiątkę. Po chwili świetnie się ujednolicił na skórze i nie było już widać "odcięcia", maski.. nic z tych rzeczy. 


Jeśli chodzi o trwałość - jest prawie doskonała! Jeśli nie kombinujemy i nie dotykamy skóry za często, podkład spokojnie utrzyma się na naszej twarzy przez kilka godzin. Co ciekawe, świetnie matuje skórę! Mam tendencję do świecenia się w strefie T, a po użyciu podkładu Vichy Dermablend 3D Correction nic takiego się nie dzieje, przynajmniej teraz, zimą. 
Podkład świetnie kryje niedoskonałości. Na mojej twarzy co jakiś czas pojawiają się krostki, zaczerwienienia. Kosmetyk ten bardzo dobrze je kryje i pozostaje na miejscu przez długi czas. Nawet moje popękane naczynka są pod podkładem zupełnie niewidoczne. Co jeśli chodzi o minusy tego produktu, bo i takie są. Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, to że podkreśla suche skórki. Jeśli nasza twarz jest chociaż lekko przesuszona, podkład podkreśli te przesuszenia (u mnie najwięcej w okolicach ust). Produkt należy też dobrze rozprowadzić na skórze. Gdy zrobię to niedokładnie, czasem przebijają przez niego pory. Nie wiem jeszcze jak z wydajnością (używam pierwszego opakowania), ale wydaje mi się, że produktu schodzi dość dużo. No i cena. Ok. 70 zł, to koszt, na który nie każdy może sobie pozwolić. Jednak sama widzę po sobie, że w domu mam kilka różnych podkładów, kupionych np. na promocji w Rossmannie. Leżą nietknięte i czekają na swój moment... Zamiast tych wszystkich "okazyjnych" zakupów, mogłabym kupić jeden podkład Vichy Dermablend 3D correction i byłabym na pewno zadowolona. Nawet jeśli jest mniej wydajny od innych, to spokojnie wystarczy na kilka miesięcy stosowania. 


Jeszcze może słów kilka o samym stosowaniu. Opakowanie jest wyposażone w praktyczny dzióbek. Naprawdę trzeba się postarać, żeby wycisnąć więcej produktu niż chcemy. Świetnie można kontrolować zużycie dzięki temu rozwiązaniu. Konsystencja jest bardzo miła w dotyku, lekko aksamitna. Produkt dobrze się rozsmarowuje, a codzienny makijażowy rytuał jest naprawdę przyjemny. 

Poniżej możecie zobaczyć jak wygląda odcień 35 (sand) w dziennym świetle - bez filtra. 


Przyznam szczerze, że jest to jeden z moich ulubionych podkładów. Na pewno poleciłabym osobom z problemami skórnymi, niedoskonałościami oraz tym, którzy borykają się ze skórą tłustą. Jeżeli potrzebujecie wyrównania kolorytu, zakrycia blizn potrądzikowych, czy produktu, który utrzyma się na twarzy wiele godzin, to myślę, że się nie zawiedziecie. Może trwałość do 16 godzin (jak deklaruje producent), jest nieco przesadzona, ale na pewno jest to jeden z najdłużej utrzymujących się podkładów jakie testowałam. Warto zaznaczyć, że jest to produkt hipoalergiczny, bez parabenów i bezzapachowy.
Vichy deklaruje także działanie lecznicze tego podkładu (dzięki zawartości kwasu salicylowego oraz aperuliny) i nie mam podstaw, by w to nie wierzyć.

Produkt dostępny jest w 4 odcieniach.

Mieliście okazję go używać? 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zott Primo Projekt trnd.pl Zott Natur Jogurt naturalny z dodatkami (z owocami z musli)

Finish Quantum Ultimate Powerball, czyli rewelacyjne kapsułki do zmywarki

NOWOŚĆ! Lakiery do paznokci Life z Superpharm