Przeprowadzka
Dawno mnie tu nie było... Musicie wybaczyć, ale ostatnie dwa tygodnie to były chyba najcięższe dwa tygodnie w moim życiu. Pomimo urlopu, pracowałam z mężem w pocie czoła. Wykańczaliśmy nasze pierwsze mieszkanko. Szlifowanie okien, malowanie,wprowadzanie się do kuchni, pakowanie w kartony i rozpakowywanie. Mycie, szorowanie, sprzątanie... tak mijały mi ostatnie dni. A ile jeszcze przed nami! ;) Na szczęście jesteśmy już po parapetówce i emocje opadły. Możemy wreszcie zwolnić tempo i powolutku wykańczać swoje cztery kąty. No i wreszcie jest czas na odpoczynek, niestety dopiero każdego dnia po pracy... Ja wracam do testowania. Mam nadzieję, że długo nie będziecie czekać na kolejnego posta.
Szalone dni, ale na szczęście macie to już za sobą. A teraz czka Was mieszkanie w swoich 4 kątach! ♥ Powodzenia :*
OdpowiedzUsuńDzięki! Chociaż po tych szalonych dniach nie mam już siły na dalsze porządki ;) Masakra jest! W korytarzu nadal kartony, siatki... może od poniedziałku...
OdpowiedzUsuń