Avon After Sun - Złocisty Balsam Wzmacniający Opaleniznę
Dziś mam dla Was opinię kosmetyku, który nie jest na czasie. Opalanie w tym roku raczej się skończyło, no chyba, że ktoś wyjeżdża w tej chwili do ciepłych krajów lub jak ja skorzystał z solarium. W solarium nie byłam od dobrych 3 lat. Postanowiłam się wybrać, ponieważ w piątek idę na wesele przyjaciółki, a moja sukienka jest dość jasna i nie chciałabym się z nią zlewać. 6 minut wystarczyło, żebym miała poparzone cztery litery ;-) Reszta skóry w kilku miejscach dawała oznaki lekkiego ściągnięcia.
Sięgnęłam więc po kosmetyk, który został mi po lecie nietknięty- Avon After Sun - Złocisty Balsam Wzmacniający Opaleniznę. Kosmetyki After Sun kojarzą mi się najczęściej z ukojeniem rozgrzanej skóry i łagodzeniem objawów drobnego poparzenia, a także wzmocnieniem efektu opalenizny.
W tym przypadku balsam bardzo dobrze potęguje odcień opalenizny. Niestety głównie za sprawą sporej ilości iskrzących się drobinek, za którymi nie przepadam (kosmetyk wygrałam w konkursie, więc nie był to mój świadomy wybór ;-)) Drobinek jest zdecydowanie za dużo. Całe ciało migocze z daleka! Próbowałam uchwycić ten efekt zdjęciem ręki. Nie wiem jednak czy dobrze go zobaczycie, bo ze względu na to, że dzień jest krótszy, rzadko mogę robić fotki w naturalnym świetle.
Sam kosmetyk ma kolor "miodowego" złota. Konsystencja jest ok. Dobrze się wchłania.
Niestety brakuje mi w nim właściwości łagodzących. Całość wrażenia o tym kosmetyku zdominowana jest przez te nieszczęsne drobinki, które pojawiają się po aplikacji nawet w łazience tworząc nieestetyczne plamy (smarując się nim i dotykając opakowania, a następnie kładąc opakowanie gdziekolwiek trudno ich uniknąć). Balsam brudzi także ubrania...
Zdecydowanie lepiej radził sobie Lancaster po opalaniu (ale to już zupełnie inna półka cenowa). Z kosmetyków o przystępnych cenach polecam balsamy po opalaniu Ziaja.
W przypadku kosmetyków do opalania Avon to mój drugi zawód. O samoopalaczu Avon pisałam TU.
Na szczęście kosmetyki Avon z filtrem do opalania zdecydowanie bardziej mnie satysfakcjonują.
Używaliście kiedyś tej serii kosmetyków?
Fajny efekt :)
OdpowiedzUsuń